Rok pracy, dużo frajdy, bardzo fajne efekty – ale zdecydowałem się sprzedaż moto po ukończeniu projektu. Na codzień nim nie jeżdżę, szkoda żeby kurzył się w garażu. Sama budowa była dla mnie ważna, mam nadzieję, że znajdzie odpowiedniego właściciela 🙂
Kilka zdjęć sprzętu
Była ładna pogoda i ładne okoliczności… tak wygląda Yamaha w starej zajezdni kolejowej.
Pierwsza jazda!
Trochę zajęła praca nad instalacją… ale oto jest! Moto przygotowane, odpalone i po pierwszych nawiniętych kilometrach! 125 km pokazało co jest ok a co jeszcze wymaga doszlifowania, generalnie – czysta frajda 🙂
Konserwacja baku
Bak co prawda kupiłem dość nowy na eBayu, ale goła stal szybko pokrywa się nalotem. Szukałem więc rozwiązania, które pozwoli dokładnie wyczyścić i na dłużej zabezpieczyć wnętrze baku przez korozją.
Szlifowanie detali
Detale jakie zostają na koniec zawsze chyba zajmują najwięcej czasu 🙂 Poskładałem osprzęt kierownicy, wypolerowałem dekle, udało się też rozwiązać problem z dopasowaniem piasty tylnego koła do przekładni wału.
Już prawie…
Od jakiegoś czasu nie pisałem o postępach, a jest ich sporo. Motor jest już praktycznie cały poskładany, pozostało jeszcze tylko kilka detali do doszlifowania, zrobienie wiązki elektrycznej (grrrrr) i można odpalać!
Walka z wahaczem
Trochę walki z tylnym wahaczem. Naprawy wymagała przekładnia kątowa, dorobić trzeba też ośkę wahacza.
Rama jest już na miejscu
W ostatnich dniach trochę popracowałem wieczorami i zamontowałem ramę – od razu widać większy postęp w projekcie 🙂
Silnik i gaźniki już na miejscu!
Odebrałem silnik z malowania, wygląda świetnie 😉 Mogę już składać całość! Zacząłem od poskładania gaźników i zamontowałem je do głowic.