W końcu zaczynam coś budować/odnawiać, a nie tylko rozkręcam starocie 😉 malowanie elementów zawieszenia, renowacja półosi i maglownicy, kolejne kroki w blacharce.

Chwilę nie pisałem, a trochę się działo: powoli blacha jest naprawiana, rozebrałem zawieszenie i przygotowałem do malowania poszczególne elementy. Przyszedł zamówiony wcześniej gwint, zdobyłem kilka brakujących części.

Auto w końcu całkowicie rozebrane. Zostały tylko koła, kiera i hamulec ręczny – niezbędny zestaw aby pojechać do blacharza. Teraz czeka mnie jeszcze ponowne „prowizoryczne” pozakładanie błotników, maski, zderzaków, lamp… żeby blacharz miał komplet do spasowania elementów. Generalnie buda jest w niezłym stanie, choć oczywiście wymaga pracy – 33 lata zrobiło swoje.

No to buda prawie goła – dzisiaj wyjąłem wiązkę i ogołociłem prawie wszystko. Zostało jeszcze kilka rzeczy zanim pojedzie do blacharza: odpięcie resztek po pedałach, wycieraczki, podnieść auto i odpiąć przewody paliwowe i hamulcowe, zbiornik, wał, dyfer…. i wyjazd 🙂 Nie mogę się doczekać

W ciągu ostatnich dni udało się wybebeszyć kolejne elementy: tapicerka, podsufitka, szyby, listwy, szyberdach.

W ostatnią środę z pomocą kolegi udało się wyjąć silnik. W sumie okazało się to całkiem proste… zapewne we współczesnych autach to nie taka prosta sprawa 😉

Przy okazji wyjazdy służbowego do Warszawy skorzystałem i odwiedziłem Auto Pleskot (http://www.bmwe30.pl). Jeśli ktoś był, to wie że nie ma chyba miejsca z taką ilością gratów do e30 😉

Zabrałem się za rozkręcanie auta. Zacząłem od wnętrza, zależało mi żeby dostać się do podłogi i wszystkich zakamarków podszybia, żeby zobaczyć stan blachy. Jest z tym sporo pracy ale da się to zrobić w kilka wieczorów.

W tydzień od zakupu auta udało się dostać kilka gratów… nie to, że tak szybko działam, po prostu już wcześniej ich szukałem i trafiło się auto do zdekompletowania 😉